wtorek, 15 listopada 2016

"Ch**owa pani domu" Magdalena Kostyszyn

Cóż to za wspaniała książka!

Słyszałam, że na facebooku istnieje strona o nazwie takiej, jak tytuł książki, ale za bardzo się nią - szczerze mówiąc - nie interesowałam. Ot, strona jak tysiące innych zapewne. Jednakże w przypadku książki było całkiem inaczej - od razu chciałam ją przeczytać i na szczęście treścią się nie zawiodłam.
"Ch**owa pani domu" to antyporadnik, który niesamowicie podniósł mnie na duchu, był idealną pozycją w idealnym wręcz czasie. Bo tu człowiek chce się jak najlepiej pokazać dorosłemu światu, obawia się, że średnio się z tą dorosłością poradzi, a w książce ktoś mi pisze, że tak naprawdę to nie ma znaczenia, że wszyscy się tego uczymy i wcale nie musimy się podobać światu, ważne by podobać się sobie (ot, takie mądrości między wierszami można wyczytać) i to w porządku jeśli nie lubimy świąt, nie lubimy się stroić i najlepiej czujemy się w rozciągniętym dresie i za dużej, dziurawej koszulce. Jeśli to nam sprawia radość to nic innego się nie powinno liczyć.
Jak radzić sobie z wcześniej wspomnianymi świętami? Jak się ubierać albo i nie? To i wiele pytać ( a także i odpowiedzi) znajdziemy w tej książce, podane w tak przyjemny i zabawnie momentami sarkastyczny sposób, że słowa czytają się wręcz same i nie wiadomo kiedy jesteśmy już na ostatniej stronie, a na naszej twarzy gości ogromny uśmiech.
Polecam, polecam i jeszcze raz polecam. Dla każdego, niezależnie od wieku i płci (chociaż - wiadomo - paniom się bardziej spodoba).

"Imagines" Anna Todd

Będąc jeszcze nastolatką bardzo często zaczytywałam się w zagranicznych fanficach. Mają one to do siebie, że jak już się zacznie je czytać, to nie można przerwać, wciągają niesamowicie, niekiedy (jeśli opowiadanie jest dobrze napisane) wywołują motyle w brzuchu i sprawiają, że uśmiecha się nawet wątroba. Mogę więc powiedzieć, że książka "Imagines" to taki pewnego rodzaju powrót do beztroskich czasów, gdzie jedynie ciekawość co do losów bohaterów spędzała mi sen z powiek.
"Imagines" to przepięknie wydana książka. Muszę o tym wspomnieć bo graficy (czy ktokolwiek, kto zajmuje się takimi sprawami) zrobili naprawdę dobrą robotę pod tym względem. Swoim pięknem skusi zapewne niejedną "okładkową srokę" do zakupu tej pozycji.
Co jednak z treścią? No cóż, nie można zaprzeczyć, że nie jest to literatura wysokich lotów, ot czytadło na zimne jesienne wieczory. Czyta się przyjemnie i jeśli ktoś jest troszkę obeznany w świecie celebrytów, orientuje się kto jest kim i z kim to na pewno uśmiechnie się nie raz czytając i wyobrażając sobie (bo chyba o to głównie chodzi w tej książce) przyjaźń z siostrami Kardashian, czy też czułe gesty z Tomem Hiddlestonem (bo która z nas, kobiet, by tego nie chciała?).
"Imagines" to pozycja głównie dla młodszego pokolenia, pokolenia, które jest na "bieżąco z internetem" i światem popkultury, ale i troszkę starsze osoby prawdopodobnie odnajdą przyjemność w czytaniu tychże opowiadań.

niedziela, 23 października 2016

"Naczelne z Park Avenue" Wednesday Martin

Ciężko mi się czytało "Naczelne z Park Avenue". Być może dlatego, że miałam wrażenie jakbym czytała książkę stricte naukową, chociaż w pewnym sensie ona nią jest.
"Naczelne z Park Avenue" Wednesday Martin to opowieść o życiu w najbogatszych częściach Nowego Jorku. To odpowiedź na pytania jak być matką w takim mieście, jak się dopasować, jak się próbować przystosować do szybkiego życia, gdzie jedną z najważniejszych kwestii jest nie to, jakim człowiekiem się jest, ale to, ile się zarabia, na co Cię stać, do której szkoły chodzi Twoje dziecko, kogo znasz, a kogo - co gorsze - nie znasz. To momentami dość brutalna historia o tym, że to, co posiadam materialnie, może być ważniejsze od mojej własnej osoby. 
Często narzekam na brak pieniędzy, czy brak tego, czy tamtego. Często marzyłam o tym, żeby przeprowadzić się do takiej dzielnicy, do której przeprowadziła się autorka książki. Ale po lekturze... chyba zaczęło mi być trochę lepiej tu, gdzie jestem, gdzie ważniejsza dla moich przyjaciół jest moja osoba, a nie to, do jakiego kręgu ludzi mogę ich "wkręcić" i gdzie spędziłam ostatnie wakacje.
"Naczelne z Park Avenue" to dla mnie dość smutno szokująca historia. Jednakże polecam bo zdecydowanie warto przeczytać.

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

"Siedem lat później" Dorota Wellman, Janusz L. Wiśniewski

Na "Siedem lat później" skusiłam się przede wszystkim ze względu na Dorotę Wellman - uwielbiam jej osobowość, jej sposób bycia i to, jakim człowiekiem wydaje się być. Natomiast twórczość Janusza Wiśniewskiego jest mi - szczerze mówiąc - kompletnie obca. Wiadomo, chyba jak większość czytelników, mam za sobą lekturę Samotności w sieci, która od kilku lat jakoś mi siedzi z tyłu głowy i nie pozwala o sobie zapomnieć.
Jednakże - jak już zaczęłam czytać "Siedem lat później" to nie mogłam się oderwać aż do samego końca. I nadal było mi mało.
Ta książka to po prostu rozmowa dwóch znajomych, przyjaciół, ludzi, którzy znają się od jakiegoś już czasu. To kilkaset stron wypełnionych mądrością, i co mnie trochę dziwi - ciepłem. Czytając tę książkę miałam wrażenie, że wraz z Januszem i Dorotą siedzę wieczorem w jakiejś przestronnej kuchni i z kubkiem gorącej herbaty w dłoniach przysłuchuję się ich dialogowi. W niektórych momentach wręcz słyszałam ich głosy.
To rozmowa o tym, co było. O miłości, o związkach - o kobietach. O Polsce, polityce. O tym co było, jest i co może być. To rozmowa o życiu, tak po prostu. 
Polecam. Nie wiem jak mogę dostatecznie przekonać do sięgnięcia po tę pozycję, ale to jedna z tych, które wypełniają człowieka ciepłem od środka. I uśmiechem. I promieniami słońca.

piątek, 29 lipca 2016

"Idealna" Magda Stachula

Ciężko napisać o tej książce tak, by niczego nie zaspoilerować i tym samym nie odebrać ani odrobiny radości i przyjemności z poznawania tej historii przyszłemu czytelnikowi. 
Idealna to opowieść, która kompletnie mnie zaskoczyła. Nie tylko treścią, ale przede wszystkim tym, jak dobra się okazała. Jak bardzo mnie wciągnęła i nie dała się od siebie oderwać.
To historia - tak naprawdę - czterech osób. Przede wszystkim małżeństwa - niegdyś szczęśliwego i zakochanego, a obecnie będącego trochę w... kryzysie. Anita ma jeden cel i jedno największe pragnienie - macierzyństwo. Jej mąż - Adam... cóż, wydaje mi się, że ta postać sama już nie wie, czego chce. 
Poznajemy także Martę, o której nie mogę powiedzieć tak naprawdę niczego, bo prawdopodobnie - wszystko byłoby spoilerem. I ostatnią, ale równie ważną postacią jest Eryk, którego sens istnienia w tejże powieści odkrywamy dopiero po jakimś czasie. Cztery osoby, cztery różne osobowości, cztery różne, momentami bardzo fascynujące, postacie.
"Idealna" to książka, która wciąga od pierwszych stron. Im dalej wchodzimy w historię, tym mniejszą mamy ochotę przerywać czytanie choćby na chwilę, tym częściej irytujemy się na osoby w niej występujące, tym częściej wstrzymujemy oddech i denerwujemy się na to, jak sytuacja się rozgrywa. Ale nie jest to złe zdenerwowanie. To takie, które towarzyszy nam przy bardzo dobrych książkach, emocje, które zostają z nami jeszcze na jakiś czas po ich przeczytaniu.

Polecam. Magda Stachula potrafi przyciągnąć do siebie czytelników i ich uwagę samym debiutem, a to nie często się zdarza.

niedziela, 15 maja 2016

"Za drzwiami pałacu" Cay Garcia

Czytając takie książki - mimo, że mam świadomość, że są napisane na faktach - mam też poczucie pewnego rodzaju nierealności. W to, co tysiące kilometrów ode mnie jest całkiem normalnie - mi wydaje się wręcz niemożliwe.
"Za drzwiami pałacu" Cay Garci to jej prawdziwa historia. To opowieść o kobiecie już w dojrzałym wieku, która postanawia porzucić na jakiś czas dotychczasowe życie, postawić wszystko na jedną kartę tak właściwie i wyjechać by służyć arabskiej księżniczce - trochę przez perspektywę dobrego zarobku, trochę przez potencjalne nowe doświadczenia.
W książce możemy poznać jej zmagania 
najpierw z samym szkoleniem na kamerdynera, a potem także z życiem w pałacu jako - pewnego rodzaju - służąca. Obserwujemy jak próbuje się dostosować do nowego otoczenia, wypełnić jak najlepiej powierzone jej obowiązki znosząc złe humory księżniczki Arabelli, poradzić sobie z niesprawiedliwym traktowaniem siebie jako pracownicy, a także jej podwładnych oraz z całkiem innym traktowaniem kobiet przez mężczyzn z Arabii Saudyjskiej. I to właśnie te ostatnie robi zawsze na mnie największe wrażenie i również przez to - przez opisy z czym muszą się zmagać saudyjskie kobiety - ta książka zasługuje na dodatkową uwagę.
Polecam - bo nie dość, że historia sama w sobie jest bardzo ciekawa, choć też trochę smutna - to książkę czyta się rewelacyjnie, mimo trudnego tematu - szybko i przyjemnie.

piątek, 13 maja 2016

"To skomplikowane. Julie" Jessica Park

Wydaje mi się, że jestem już... cóż - za stara na literaturę młodzieżową, jednak i tak sięgam po nią często. Czasami trafiają się dobre pozycje, czasami złe, a czasami trafia się też na taką perełkę jaką jest "To skomplikowane" autorstwa Jessiki Park.
"To skomplikowane" to powieść o dziewczynie, która wyjeżdża do nowego miasta by rozpocząć studia i może nowe życie. Już na początku jednak wszystkie jej plany zaczynają się komplikować, przez co zamieszkuje w domu przyjaciółki swojej mamy z czasów studiów. I tak zostaje częścią dość dziwnej rodziny. Czemu dziwnej? Otóż - w jej skład wchodzi Finn. Poza ogromem zalet psychicznych i fizycznych ma jednak jedną wadę - jest tylko tekturową postacią. Ot, nic takiego przecież. Jego cielesny odpowiednik wędruje po świecie i spełnia swoje marzenia. 
Nie jest to jednak jedyny członek rodziny, z którym coś "jest nie tak" - Matt, chłopak który nosi dziwne koszulki i spędza ogrom czasu w internecie, Celeste - inteligentna nastolatka, która nigdzie nie rusza się bez "Płaskiego" Finna. Rodzice, których częściej w domu nie ma niż są... 
Ta rodzina ma sporo tajemnic, ale nie będę ich zdradzać by nie odbierać radości z czytania tej książki i ich odkrywania innym potencjalnym czytelnikom. 
Jednakże - naprawdę warto sięgnąć po tę lekturę. Jest pełna ciepła, uśmiechu, ale również emocji mniej pozytywnych - smutku, tęsknoty. Jest o rodzinie, przyjaźni i miłości. O tym jak kontakt międzyludzki i ogólnie relacje mogą zmienić drugiego człowieka.
Dodatkowym plusem tej książki - poza samą historią - jest styl, jakim jest ona napisana. Czyta się bardzo przyjemnie i tak szybko, że człowiek sam nie wie kiedy jest już na jej końcu. Polecam.

poniedziałek, 2 maja 2016

"Zemsta" Katarzyna Michalak


Bardzo ciężko mi napisać coś o tej książce. Z jednej strony - czytało się ją szybko, a z drugiej - to jeden z niewielu jej plusów.

Z książkami pani Michalak jest tak, że albo się je kocha, albo się nienawidzi... Może - nie tyle nienawidzi, co po prostu się je omija. Ja sięgnęłam po "Zemstę" z czystej ciekawości, żeby sprawdzić, po której stronie się znajdę. I mogę stwierdzić teraz, że ta jedna powieść mi wystarczy, żeby nie chcieć więcej.
"Zemsta" to historia jak setki - jeśli nie tysiące - innych, kiedy już czytając jej opis na tylnej okładce wiemy jak się skończy. Przewidywalna do bólu. Są strzelaniny, są intrygi i romanse, ale wszystko połączone tak, że nie odczuwałam żadnej ekscytacji. Nie interesowało mnie zbytnio co będzie się działo bo przeczuwałam co będzie dalej. I się nie pomyliłam. W dodatku niektóre wydarzenia w ogóle nie trzymają się kupy, czytelnik nie ma pojęcia dlaczego bohaterowie postępują tak, jak postępują, czemu niektóre wydarzenia w ogóle mają miejsce. 
Ja nie polubiłam się z twórczością Katarzyny Michalak, ale rozumiem czemu ma tylu zwolenników i fanów. Czyta się szybko i mimo wszystko - całkiem przyjemnie.

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

"Before: chroń mnie przed tym, czego pragnę" Anna Todd

Muszę przyznać, że bardzo ciężko mi napisać kilka słów o tej książce. Nie była zła bo czytało się ją całkiem przyjemnie - jak to zwykle bywa z fanfiction - jak już człowiek zacznie czytać, to nie może przestać dopóki nie skończy. I tak było też w tym przypadku bo, nie ukrywajmy, "Before" to właśnie typowe fanfiction. Jednakże tym razem była to dla mnie... bardzo nerwowa lektura. Ale o tym zaraz.

"Before" to historia opowiadana z punktu widzenia Hardina. To trochę jego przeszłości, traumatycznych wydarzeń, jego przemiana ze "zbuntowanego nastolatka" w "całkiem normalnego". To historia jego miłości do Tessy, której punkt widzenia poznajemy w kolejnych tomach "After". 
No i cóż mogę powiedzieć? Niektórych bohaterów literackich nie jestem w stanie polubić. Taka właśnie jest moja relacja z głównym bohaterem. Już czytając pierwszy tom "Afteru" coś między nami zazgrzytało, a teraz, chociaż próbowałam bardzo mocno chociaż troszkę zapałać sympatią - nie mogę i już.
Autorka bardzo próbowała przedstawić jego historię w taki sposób, by jak najlepiej wytłumaczyć dlaczego Hardin stał się takim człowiekiem, jakim jest. I momentami jest to się udawało, odczuwałam jakieś tam współczucie i jakieś tam zrozumienie, ale dla mnie to jest za mało by usprawiedliwić niektóre jego zachowania. To jak traktował kobiety. To, że bardzo często był takim człowiekiem, których staram się jak najbardziej w życiu unikać.
Jednak mimo mojej niechęci do głównego bohatera - książkę czytało się, jak już wspominałam wcześniej, naprawdę szybko. Jednakże uważam, że przydałoby się zaznaczyć, że przed lekturą "Before" warto zapoznać się z pierwszym tomem "After", gdyż bez jego znajomości czytelnik może się momentami gubić. Na koniec wydarzenia przeskakują trochę za szybko i ze zbyt małą ilością wyjaśnień i nawet ja się lekko gubiłam.

Podsumowując - nie da się ukryć, że nie jest to literatura wysokich lotów ani nic ambitnego, ot, dobry kradziej czasu, całkiem zresztą przyjemny. Polecam by bez zbyt wysokich oczekiwań sięgnąć po tę lekturę i po prostu dać się jej trochę ponieść. Może nie zmieni ona naszego życia, ale nie najgorzej spędzimy z nią kilka godzin.

poniedziałek, 29 lutego 2016

"Przeznaczenie, traf, przypadek" Jacek Cygan

Chyba większość Polaków wie, kim jest Jacek Cygan. Wydaje mi się, że prawie każdy kojarzy choć jedną piosenkę, nawet jeśli nie jest tego do końca świadom, której tekstu jest autorem. A tu się okazuje, że Jacek Cygan nie dość, że pisze przepiękne utwory to jeszcze opowiadania, które nie pozwalają o sobie zapomnieć i przypominają się w chwilach, kiedy najmniej tego oczekujemy.
"Przeznaczenie, traf, przypadek" to niezwykły zbiór 26 opowiadań właśnie o tym, o czym mówi tytuł - o przeznaczeniu, o trafie, o przypadku. Czy wszystko jest rzeczywiście takie, jak wygląda na pierwszy rzut oka? Czy przypadek naprawdę jest przypadkiem, a może tylko skutkiem, może przyczyną, może wcale nie ma żadnego znaczenia? A przeznaczenie? Istnieje naprawdę?

Książka zachwyca. Czytając ją, człowiek naprawdę zapomina o całym świecie, ma wrażenie, że Jacek Cygan we własnej osobie siedzi obok niego i opowiada świat, rysuje słowami kolejne obrazy. Coś pięknego.

Muszę jeszcze napisać o tym, że nie dość, że książka zachwyca wnętrzem to wydana jest równie wspaniale - cudowna twarda oprawa, piękna okładka, co jest tylko dodatkowym plusem dla ludzi, takich jak ja - dla których liczy się również "zewnętrze" książki, a nie tylko jej treść. Wspaniale prezentuje się na półce i cieszy oko.

Cóż więc więcej mogę napisać? Polecam. Polecam do kubka z gorącą kawą, kocem i deszczu za oknem. Polecam do słońca i lekkiego wiatru bawiącego się liśćmi drzew. W każdym otoczeniu, w każdej chwili, książka smakuje równie pysznie. 

niedziela, 14 lutego 2016

"Primabalerina" Dorota Gąsiorowska

To moje drugie udane spotkanie z twórczością Doroty Gąsiorowskiej. 

"Primabalerina" to opowieść o Ninie, mieszkance Krakowa. Nina to zwykła kobieta, prowadząca zwykłe, niczym nie wyróżniające się życie. Wychowała się w sierocińcu, ale mimo to - było to szczęśliwe dzieciństwo.
Można powiedzieć, że cała historia zaczyna się od tego, że bohaterka musi znaleźć nowe mieszkanie bo z obecnego musi się, niestety, wyprowadzić. O tym dowiaduje się też Irma, mieszkanka domu spokojnej starości, w którym pracuje Nina. Kobiety łączy niezwykła przyjaźń, a jak się okazuje w dalszej części historii - nawet coś więcej. 
W powieści przenosimy się na jakiś czas do Lwowa i to właśnie ten Lwów sprawia, że zakochuję się w całej historii i samym mieście. Nie wiem jak pani Gąsiorowska to robi, ale swoimi opisami sprawiła, że mam ochotę spakować kilka najpotrzebniejszych rzeczy i ruszyć właśnie do Lwowa i samodzielnie odkrywać jego zakamarki i poznawać jego mieszkańców.

"Primabalerina" to książka, która sprawia, że we wnętrzu człowieka pojawia się słońce i ogrzewa każdą część ciała. Pisana prostym językiem, wciąga czytelnika i nie daje się od siebie oderwać. Przenosi nas w środek lata nawet w zimie.

Cudowna opowieść o przyjaźni damsko - męskiej, o miłości, o rozwoju osobistym, wewnętrznych zmianach. O rodzinie, choć - nie tak wprost, nie banalnie.

Muszę przyznać jednak, że momentami jest bardzo przewidywalna, ale to nie odbiera ani odrobiny z przyjemności jej czytania.

wtorek, 2 lutego 2016

"Dziewczyna z portretu" David Ebershoff

Nie wiem jak napisać o tej książce tak, by nie odstraszyć, a zachęcić bo - mówiąc szczerze - jest to dość trudny temat, nieważne w jak piękne słowa ubrany.

"Dziewczyna z portretu" to opowieść o kobiecie uwięzionej w ciele mężczyzny. O odnalezieniu swojej właściwej przynależności płciowej i próbie pozostania w niej. O poświęceniu, o miłości, o odnajdywaniu siebie. Jest też trochę o sztuce i próbie samorealizacji.

Temat tej książki - transseksualizm - jest tematem tabu nawet współcześnie i wychodzi poza strefę komfortu wielu ludzi. Skoro dzisiaj jest ciężko rozmawiać o tych sprawach, to jak było kiedyś? Jak człowiek musiał sobie radzić w dawnych czasach? Jak sobie radzi kobieta, której mąż nagle przestaje być... mężem?

Polecam. Pięknie napisana książka, pięknie realistyczna historia, piękne życie. Warto dać szansę tej lekturze, bo - nawet jeśli temat nie do końca się podoba - może nas zaskoczyć i zauroczyć - tak jak to było w moim przypadku. Jeszcze raz więc - polecam.

piątek, 29 stycznia 2016

"Rachunek" Jonas Karlsson

"Życie było po prostu na swój sposób piękne."

Na początku od razu muszę wspomnieć, że się absolutnie zakochałam. Cóż to była za wspaniała opowieść!

Mężczyzna otrzymuje rachunek na niewyobrażalną kwotę. Nie wie za co, nie wie dlaczego. Czy to żart? Czy to pomyłka? Nie. Tyle musi zapłacić po prostu za swoje życie. Tyle jest ono warte.
Ale dlaczego? Przecież jest tylko zwykłym człowiekiem. Nie osiągnął w życiu zbyt wiele i prawdopodobnie już nigdy tego nie zrobi. Ma zwykłą pracę, zwykłe mieszkanie, zwykłe zainteresowania. Po prostu - zwykłe życie.
I właśnie te życie jest tyle warte. Bez zbyt dużych zmartwień, bez zbyt trudnych problemów, z całą swoją zwykłością.

Ta książka uczy doceniać to, co się ma. Bo nieważne są nasze dobra materialne, nasze osiągnięcia, sukcesy i majątek. Ważne jest to, że ma się w ogóle możliwość życia. Przeżywania trosk i zmartwień, radości i uniesień. To właśnie samo istnienie jest warte więcej, niż jesteśmy w stanie sobie wyobrazić.

Na koniec - podsumowując - mogę napisać, że ta historia niezwykle podniosła mnie na duchu. Wywołuje nadal uśmiech na mojej twarzy i rozgrzewa od środka. Polecam bardzo!

wtorek, 26 stycznia 2016

"Wiek cudów" Karen Thompson Walker

Do tej książki podeszłam z dystansem. Lubię bardzo młodzieżówki, lubię też dystopie, ale nie oszukujmy się - większość ma jeden utarty schemat.
A ta książka mnie zaskoczyła. Zachwyciła. Wciągnęła.

"Wiek cudów" to opowieść, którą ciężko zakwalifikować do jednego tematu. Traktuje trochę o początku końca świata. O nastoletniej miłości. O rodzinie. O przyjaźni. O tym, co powinno być ważne, a jest - niestety - trochę mniej.

Główną bohaterką jest Julia, dwunastolatka, która na początku historii zachowuje się jak każde inne dziecko, ma takie same troski i radości, ale im dalej zagłębiamy się w historię, tym bardziej dostrzegamy jej dojrzewanie psychiczne. To, jak stara sobie radzić z nowymi sytuacjami, z problemami w rodzinie, przyjaźni, w świecie, który nagle staje się niebezpieczny, nie taki, jaki znała od urodzenia. 

Oprócz w pewien sposób cudownie smutnej historii, ta książka ma jeszcze jedną ogromną zaletę, a mianowicie - styl pisania autorki. Bardzo oddziałuje na zmysły i wyobraźnie, człowiek momentami odczuwa wszystko to, co dzieje się w książce - na własnej skórze. Niesamowicie wykreowane postaci i świat, przepięknie napisana książka.

Cóż mogę więc rzec - polecam. Już teraz wiem, że to jedna z lepszych książek tego roku, a on dopiero się zaczął. 

niedziela, 17 stycznia 2016

"Wybór Jasminy" Jean Sasson

To jest jest łatwa książka. Ale na pewno jedna z tych, która tkwi gdzieś z tyłu głowy, i o której człowiek pamięta przez bardzo długi czas.

Jasmina to 23 letnia kobieta, dla której los był bardzo łaskawy - natura ją obdarzyła ją niezwykłą urodą, ma kochającą rodzinę i pracę, w której całkowicie się spełnia i dzięki której może poznawać świat. 
Jednak wszystko, co dobre nie trwa wiecznie. Jasmina ląduje w nieodpowiednim czasie w nieodpowiednim miejscu - w Kuwejcie. Tego dnia Irak postanawia "przywłaszczyć" sobie właśnie te państwo. 
Bohaterka zostaje pojmana i trafia do więzienia, w której jej najgorsze koszmary zaczną stawać się rzeczywistością. To tam będzie musiała zmierzyć się z człowiekiem, który nie dostrzega całego wyrządzanego przez siebie zła, który absolutnie nie ma skrupułów, a może nawet i serca. Nie tylko będzie zmuszona znosić wyrządzane jej krzywdy psychiczne i fizyczne, ale by przetrwać - musi rozkochać w sobie swojego największego wroga. Musi z uśmiechem na ustach znosić gwałty i upokorzenia, musi odnaleźć ludzkie odruchy w człowieku, którego jedno słowo mogłoby pozbawić ją życia.

"Wybór Jasminy" to bardzo brutalna opowieść, która każe człowiekowi docenić kraj i kulturę w jakiej żyje. Nie mieści mi się w głowie, że są miejsca, w których zgwałcona kobieta ponosi winę za to, co ją spotkało, a nie mężczyzna, który się tego dopuścił. Nie umiem napisać we właściwy sposób o tej książce bo nie jestem w stanie sobie wyobrazić co sama zrobiłabym na miejscu głównej bohaterki. Czy byłabym w stanie przetrwać, nie tyle fizycznie, co psychicznie? Czy miałabym w sobie tyle siły walki, odwagi i pragnienie przetrwania mimo całego zła? 

Cóż więc mogę napisać? Polecam.
Polecam by docenić swoje życie.
Polecam by zobaczyć jak silna może być kobieta, jak ogromna może być wola przetrwania.
Polecam by pamiętać i nie zapomnieć.