piątek, 29 lipca 2016

"Idealna" Magda Stachula

Ciężko napisać o tej książce tak, by niczego nie zaspoilerować i tym samym nie odebrać ani odrobiny radości i przyjemności z poznawania tej historii przyszłemu czytelnikowi. 
Idealna to opowieść, która kompletnie mnie zaskoczyła. Nie tylko treścią, ale przede wszystkim tym, jak dobra się okazała. Jak bardzo mnie wciągnęła i nie dała się od siebie oderwać.
To historia - tak naprawdę - czterech osób. Przede wszystkim małżeństwa - niegdyś szczęśliwego i zakochanego, a obecnie będącego trochę w... kryzysie. Anita ma jeden cel i jedno największe pragnienie - macierzyństwo. Jej mąż - Adam... cóż, wydaje mi się, że ta postać sama już nie wie, czego chce. 
Poznajemy także Martę, o której nie mogę powiedzieć tak naprawdę niczego, bo prawdopodobnie - wszystko byłoby spoilerem. I ostatnią, ale równie ważną postacią jest Eryk, którego sens istnienia w tejże powieści odkrywamy dopiero po jakimś czasie. Cztery osoby, cztery różne osobowości, cztery różne, momentami bardzo fascynujące, postacie.
"Idealna" to książka, która wciąga od pierwszych stron. Im dalej wchodzimy w historię, tym mniejszą mamy ochotę przerywać czytanie choćby na chwilę, tym częściej irytujemy się na osoby w niej występujące, tym częściej wstrzymujemy oddech i denerwujemy się na to, jak sytuacja się rozgrywa. Ale nie jest to złe zdenerwowanie. To takie, które towarzyszy nam przy bardzo dobrych książkach, emocje, które zostają z nami jeszcze na jakiś czas po ich przeczytaniu.

Polecam. Magda Stachula potrafi przyciągnąć do siebie czytelników i ich uwagę samym debiutem, a to nie często się zdarza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz