Chyba większość Polaków wie, kim jest Jacek Cygan. Wydaje mi się, że prawie każdy kojarzy choć jedną piosenkę, nawet jeśli nie jest tego do końca świadom, której tekstu jest autorem. A tu się okazuje, że Jacek Cygan nie dość, że pisze przepiękne utwory to jeszcze opowiadania, które nie pozwalają o sobie zapomnieć i przypominają się w chwilach, kiedy najmniej tego oczekujemy.
"Przeznaczenie, traf, przypadek" to niezwykły zbiór 26 opowiadań właśnie o tym, o czym mówi tytuł - o przeznaczeniu, o trafie, o przypadku. Czy wszystko jest rzeczywiście takie, jak wygląda na pierwszy rzut oka? Czy przypadek naprawdę jest przypadkiem, a może tylko skutkiem, może przyczyną, może wcale nie ma żadnego znaczenia? A przeznaczenie? Istnieje naprawdę?
Książka zachwyca. Czytając ją, człowiek naprawdę zapomina o całym świecie, ma wrażenie, że Jacek Cygan we własnej osobie siedzi obok niego i opowiada świat, rysuje słowami kolejne obrazy. Coś pięknego.
Muszę jeszcze napisać o tym, że nie dość, że książka zachwyca wnętrzem to wydana jest równie wspaniale - cudowna twarda oprawa, piękna okładka, co jest tylko dodatkowym plusem dla ludzi, takich jak ja - dla których liczy się również "zewnętrze" książki, a nie tylko jej treść. Wspaniale prezentuje się na półce i cieszy oko.
Cóż więc więcej mogę napisać? Polecam. Polecam do kubka z gorącą kawą, kocem i deszczu za oknem. Polecam do słońca i lekkiego wiatru bawiącego się liśćmi drzew. W każdym otoczeniu, w każdej chwili, książka smakuje równie pysznie.
poniedziałek, 29 lutego 2016
niedziela, 14 lutego 2016
"Primabalerina" Dorota Gąsiorowska
To moje drugie udane spotkanie z twórczością Doroty Gąsiorowskiej.
"Primabalerina" to opowieść o Ninie, mieszkance Krakowa. Nina to zwykła kobieta, prowadząca zwykłe, niczym nie wyróżniające się życie. Wychowała się w sierocińcu, ale mimo to - było to szczęśliwe dzieciństwo.
Można powiedzieć, że cała historia zaczyna się od tego, że bohaterka musi znaleźć nowe mieszkanie bo z obecnego musi się, niestety, wyprowadzić. O tym dowiaduje się też Irma, mieszkanka domu spokojnej starości, w którym pracuje Nina. Kobiety łączy niezwykła przyjaźń, a jak się okazuje w dalszej części historii - nawet coś więcej.
W powieści przenosimy się na jakiś czas do Lwowa i to właśnie ten Lwów sprawia, że zakochuję się w całej historii i samym mieście. Nie wiem jak pani Gąsiorowska to robi, ale swoimi opisami sprawiła, że mam ochotę spakować kilka najpotrzebniejszych rzeczy i ruszyć właśnie do Lwowa i samodzielnie odkrywać jego zakamarki i poznawać jego mieszkańców.
"Primabalerina" to książka, która sprawia, że we wnętrzu człowieka pojawia się słońce i ogrzewa każdą część ciała. Pisana prostym językiem, wciąga czytelnika i nie daje się od siebie oderwać. Przenosi nas w środek lata nawet w zimie.
Cudowna opowieść o przyjaźni damsko - męskiej, o miłości, o rozwoju osobistym, wewnętrznych zmianach. O rodzinie, choć - nie tak wprost, nie banalnie.
Muszę przyznać jednak, że momentami jest bardzo przewidywalna, ale to nie odbiera ani odrobiny z przyjemności jej czytania.
"Primabalerina" to opowieść o Ninie, mieszkance Krakowa. Nina to zwykła kobieta, prowadząca zwykłe, niczym nie wyróżniające się życie. Wychowała się w sierocińcu, ale mimo to - było to szczęśliwe dzieciństwo.
Można powiedzieć, że cała historia zaczyna się od tego, że bohaterka musi znaleźć nowe mieszkanie bo z obecnego musi się, niestety, wyprowadzić. O tym dowiaduje się też Irma, mieszkanka domu spokojnej starości, w którym pracuje Nina. Kobiety łączy niezwykła przyjaźń, a jak się okazuje w dalszej części historii - nawet coś więcej.
W powieści przenosimy się na jakiś czas do Lwowa i to właśnie ten Lwów sprawia, że zakochuję się w całej historii i samym mieście. Nie wiem jak pani Gąsiorowska to robi, ale swoimi opisami sprawiła, że mam ochotę spakować kilka najpotrzebniejszych rzeczy i ruszyć właśnie do Lwowa i samodzielnie odkrywać jego zakamarki i poznawać jego mieszkańców.
"Primabalerina" to książka, która sprawia, że we wnętrzu człowieka pojawia się słońce i ogrzewa każdą część ciała. Pisana prostym językiem, wciąga czytelnika i nie daje się od siebie oderwać. Przenosi nas w środek lata nawet w zimie.
Cudowna opowieść o przyjaźni damsko - męskiej, o miłości, o rozwoju osobistym, wewnętrznych zmianach. O rodzinie, choć - nie tak wprost, nie banalnie.
Muszę przyznać jednak, że momentami jest bardzo przewidywalna, ale to nie odbiera ani odrobiny z przyjemności jej czytania.
wtorek, 2 lutego 2016
"Dziewczyna z portretu" David Ebershoff
Nie wiem jak napisać o tej książce tak, by nie odstraszyć, a zachęcić bo - mówiąc szczerze - jest to dość trudny temat, nieważne w jak piękne słowa ubrany.
"Dziewczyna z portretu" to opowieść o kobiecie uwięzionej w ciele mężczyzny. O odnalezieniu swojej właściwej przynależności płciowej i próbie pozostania w niej. O poświęceniu, o miłości, o odnajdywaniu siebie. Jest też trochę o sztuce i próbie samorealizacji.
Temat tej książki - transseksualizm - jest tematem tabu nawet współcześnie i wychodzi poza strefę komfortu wielu ludzi. Skoro dzisiaj jest ciężko rozmawiać o tych sprawach, to jak było kiedyś? Jak człowiek musiał sobie radzić w dawnych czasach? Jak sobie radzi kobieta, której mąż nagle przestaje być... mężem?
Polecam. Pięknie napisana książka, pięknie realistyczna historia, piękne życie. Warto dać szansę tej lekturze, bo - nawet jeśli temat nie do końca się podoba - może nas zaskoczyć i zauroczyć - tak jak to było w moim przypadku. Jeszcze raz więc - polecam.
"Dziewczyna z portretu" to opowieść o kobiecie uwięzionej w ciele mężczyzny. O odnalezieniu swojej właściwej przynależności płciowej i próbie pozostania w niej. O poświęceniu, o miłości, o odnajdywaniu siebie. Jest też trochę o sztuce i próbie samorealizacji.
Temat tej książki - transseksualizm - jest tematem tabu nawet współcześnie i wychodzi poza strefę komfortu wielu ludzi. Skoro dzisiaj jest ciężko rozmawiać o tych sprawach, to jak było kiedyś? Jak człowiek musiał sobie radzić w dawnych czasach? Jak sobie radzi kobieta, której mąż nagle przestaje być... mężem?
Polecam. Pięknie napisana książka, pięknie realistyczna historia, piękne życie. Warto dać szansę tej lekturze, bo - nawet jeśli temat nie do końca się podoba - może nas zaskoczyć i zauroczyć - tak jak to było w moim przypadku. Jeszcze raz więc - polecam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)